poniedziałek, 4 stycznia 2010

Kazimierz.D.

2 komentarze:

Aurora pisze...

Do odważnych świat należy ;) Ja stchórzyłam i nie weszłam ani na basztę ani na górę Trzech Krzyży...
Pozdrawiam, Aurora.

vasco pisze...

ślisko było jak diabli... raz mało co nie spadłem, bo poślizgnąłem się na schodach... ale widok ośnieżonego Kazimierza wart był poświęceń :)